Siostry Sercanki

Z historii domu sióstr sercanek w Jaśliskach

028Dom Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego w Jaśliskach założył ks. biskup J. S. Pelczar już jako ordynariusz diecezji przemyskiej. Miało to miejsce 10 listopada 1902 r. Dom jest najstarszym domem filialnym Zgromadzenia. W dokumencie filiacyjnym o. Założyciel pisze: „Przekonawszy się, że mieszkańcy Jaślisk są bardzo biedni, a dzieci ich są wielce zaniedbane, postanowiłem w Imię Boże założyć tamże ochronkę i powierzyć jej ster zakonnicom Zgromadzenia Służebnic Serca Jezusowego”.

Powstanie domu w Jaśliskach było czymś niezwykłym i wyjątkowym. Świadczy o tym już chociażby fakt, że jego Fundator był zarazem Założycielem Zgromadzenia. Wybór miejsca właśnie w Jaśliskach był zapewne związany z jego walorami klimatycznymi i krajobrazowymi, a przede wszystkim faktem, że Jaśliska były miastem biskupim. Biskup Pelczar miał tu swoją willę (3 km od Jaślisk), w której wypoczywał, kontemplował, pisał. Przebywanie w tym miejscu było dla jego zdrowia i samopoczucia kojące. A widząc panującą wśród mieszkańców biedę, postanowił utworzyć tu dom Zgromadzenia sercanek, aby służyły ludziom i Bogu.

Do zadań sióstr, podobnie jak w innych domach Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusowego, należało wychowanie i opieka nad dziećmi i dorosłymi poprzez nauczanie katechizmu, odwiedzanie chorych i udzielanie im pomocy oraz utrzymywanie porządku w miejscowym kościele.

031Współzałożycielką domu była – dziś już błogosławiona Matka Klara Szczęsna, która często przebywała w Jaśliskach i przywoziła na odpoczynek „swoje” siostry wymagające poratowania zdrowia (szczególnie w latach 1902-1914).

Jaśliskie siostry szybko zyskały zaufanie i przychylność miejscowej ludności. Było to możliwe dzięki ich wytężonej  pracy fizycznej, niesieniu pomocy każdemu, kto jej potrzebował. Szczególną rolę odegrały siostry w czasie II wojny światowej. Ich dom stał się wtedy azylem dla uciekających przez granicę. Siostry sercanki, z przełożoną Cecylią (Marią Klamut) na czele, narażając własne życie, niosły pomoc uchodźcom, ukrywając ich i organizując przejście przez zieloną granicę. Przez to narażone były na ciągłe rewizje i poddawane stałej inwigilacji. Uratowały życie wielu ludziom, narażając siebie i swoją placówkę.

Najtrudniejszy był okres od sierpnia 1944 do marca 1945, kiedy to Niemcy zamienili jaśliski dom w szpital. Czternaście sióstr, ksiądz i dwóch świeckich pracowników musiało zamieszkać w kurniku, stajni i na strychu. „W ciągu trzech godzin usunięte musiały być całe urządzenia domu wraz z kaplicą. Prowizoryczną kaplicę z Najświętszym Sakramentem urządzono w stajni. Siostrom zakazano wychodzić na podwórze. W dniu 23.09.1944 r. po wycofaniu się wojska niemieckiego, dom zajęty został przez wojsko radzieckie. I znów kaplicę zamieniono na salę operacyjną, a pomieszczenia sióstr na sale dla rannych żołnierzy”. Nie wszystkim siostrom dane było przeżyć te ciężkie czasy. W czasie bombardowania ucierpiało ponad 80% budynków miasteczka. Bóg jednak ocalił dom sióstr w Jaśliskach, mimo że kilkanaście pocisków spadło w jego pobliżu. Ludzie głodowali, chorowali, cierpieli. Zawsze mogli liczyć na pomoc sióstr, które niezmordowanie i jakby na przekór wszystkiemu trwały na posterunku.

Udało się przeżyć wojnę, a wtedy czekały już nowe zadania. Odbudowa zniszczonego domu, budynków gospodarczych, kaplicy. Potem zaś ucisk stalinowski. Dnia 29 marca 1950 r., na podstawie ustawy o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki, władze komunistyczne zabrały siostrom 7 hektarów pola, a także zarekwirowano inwentarz żywy. Dobra te przekazano Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Jaśliskach. Sercanki nie otrzymały żadnej rekompensaty. W 1962 r. pozbawiono je możliwości dalszego prowadzenia ochronki działającej pod ich kierownictwem od 1902 r. Pretekstem była likwidacja przedszkoli „Caritas” i zastępowanie ich państwowymi placówkami, prowadzonymi przez osoby świeckie.

Powołania z Jaślisk

Sercanki podjęły więc pracę katechetyczną, organizowały spotkania z młodzieżą prowadziły oazę, scholę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Siostry z Jaślisk mogą mieć powody do radości, a przede wszystkim wdzięczności Bogu za dar powołań. W latach 1965-85 śluby zakonne w Zgromadzeniu Sióstr Sercanek złożyło sześć sióstr: s. Maristella  (Leonarda Mezglewska z Jaślisk), s. Irena (Maria Mezglewska z Jaślisk), s. Aniceta (Stanisława Łątka z Posady Jaśliskiej), s. Arkadia (Alicja Łątka z Woli Niżnej), s. Antonina (Bogusława Szymczakowa z Posady Jaśliskiej), s. Adela (Halina Szymczakowa z Posady Jaśliskiej).

Teraźniejszość

032Obecnie, siostry służą w parafii jako zakrystianka, katechetka, udzielają się w środowisku na różne sposoby. Domowa kaplica jest miejscem modlitwy nie tylko dla sióstr, lecz na codziennej Eucharystii o godz. 7.00 gromadzi się wiele osób, zwłaszcza tych, którym odpowiada tak wczesna pora oraz ci, dla których wędrówka pod górę do Sanktuarium to już trudność.

Od sierpnia 2021 roku wspólnotę tworzą:

Siostra Aleksandra Nosalska – Przełożona i katechetka
Siostra Milenia –  Zofia Chrzanowska – zakrystianka
Siostra Maristella – Leonarda Mezglewska
Siostra Dobrawa –
Siostra Noela –

 

Kapelanem wspólnoty jest ksiądz rodak, ks. dr Stanisław Marczak. 
Ksiądz w miarę potrzeb pomaga także kapłanom w kościele parafialnym.

038